Od dziecka mieszkałem nad sporym jeziorem i widziałem w swoim życiu nie jednego żeglarza. Każdy z nich – jak jeden mąż – narzekali na brak sklepu z osprzętem żeglarskim w okolicy. Mówili, że najbliższy znajduje się pięćdziesiąt kilometrów dalej, a w tamtych czasach internet nie był jeszcze tak rozpowszechniony jak dzisiaj. Mimo to do dzisiaj słyszy się o konieczności czekania na dostawę – dlatego postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i założyć sklep z akcesoriami żeglarskimi.
Osprzęty i wiele innych
Z pomocą rodziny udało mi się w miarę sprawnie przygotować sklep na podbój lokalnego rynku. Zamówiłem wszystkie potrzebne akcesoria, bez których żeglarz nie może wypłynąć na podbój jeziora. Mówię tu o całych blokach liny, karabińczykach, szeklach, uchach wantowych, knagach, bakistach i stoperach lin. Było tego aż nadto – jednak byłem pewien, że jeszcze podziękuję sobie za tak szeroki wybór. Dodatkowo zaopatrzyłem się w systemy grota – są to wszystkie elementy konieczne do obsługi grota, który jest najczęściej spotykanym żaglem spośród wszystkich rodzai. Do tego miałem też dostęp do elementów mniej mechanicznych – pagai, bosaków, kapoków i obijaków, innymi słowy wszystko, co mogłoby się przydać na pokładzie. Okazało się, że sklep był strzałem w dziesiątkę – wszyscy żeglarze szybko dowiedzieli się o moim przybytku i przychodzili do mnie, gdy tylko potrzebowali jakiś osprzęt żeglarski. Liny schodziły jak ciepłe bułeczki, a szekle musiałem domówić już w pierwszym tygodniu.
Sklep wciąż się rozwija, mimo że jest to tylko sezonowy biznes. Każdy stały bywalec wiedział już, gdzie iść, by dostać osprzęt najwyższej jakości. Nikt już nie zamawiał z internetu, gdy pod ręką mieli zawsze świetnie wyposażony sklep – a ten stan utrzymywał się dzięki mojej skrupulatności i pracowitości.