Gdyby odnosić kolejne miesiące do dni tygodnia to z pewnością wrzesień byłby dla każdego rodzica poniedziałkiem. Jest to czas, kiedy trzeba zaopatrzyć dziecko we wszelkie przybory szkolne, a do tego wszystkiego zakupić jak wiadomo niezbyt tanie książki i zeszyty. Jeden z moich synów- Mateusz ma właśnie zostać pierwszoklasistą i uparcie cały czas przypomina, że jego wymarzony tornister herlitz smart czeka na wystawie w sklepie niedaleko naszego domu.
Dobrze dopasowany tornister to podstawa
Kwestia tornistra nie jest tak błaha jak mogłoby się wydawać. Nie chodzi przecież tylko o ładny i atrakcyjny wzór, który podoba się dziecku ponieważ rozpoznaje on na nim bohatera swojej ulubionej bajki- jest to sprawa drugorzędna. Rodzice powinni w pierwszej kolejności sprawdzić to, czy zakupiony towar będzie odpowiedni dla pleców dziecka. Nie od dziś wiadomo, że maluchy są przytłoczone ciężarem noszonych przez siebie podręczników, ćwiczeń i zeszytów, które według wielu nauczycielek są koniecznością. Dlatego też w pierwszych latach nauki warto postawić chociażby na tornister herlitz smart, ponieważ będzie to lepsze dla naszego potomka niż zwykły plecak, który być może spodoba się kolegom, ale nie odbije się pozytywnie na kondycji kręgosłupa, który przecież wciąż się rozwija. Kiedy sama zabrałam mojego syna do sklepu to wybór tornistrów był taki, że sama nie wiedziałam, w którą stronę odwrócić głowę.
Dostępne są we wszystkich kolorach, wzorach i mają nadrukowane wszelkie najmodniejsze postaci z bajek, dzięki czemu każde dziecko może się na coś zdecydować. Oczywiście cały proces selekcji jest niesamowicie długi, ale przecież każdy chce się zaprezentować z jak najlepszej strony pierwszego dnia szkoły i zrobić dobre wrażenie na kolegach.